Dziś – w ramach „Tygodnia z Riverside” – proponujemy Wam przegląd najlepszych utworów zespołu. Uprzedzamy, że ma on charakter subiektywny i należy go traktować z przymrużeniem oka. Sięgnęliśmy po te utwory, które wyznaczały pewien charakter zespołu i w danym momencie opisywały go najtrafniej.
5. „The Same River” – „Out Of Myself” /2003/
Od tego utworu, mając na myśli duże płyty, wszystko się zaczęło. „The Same River” to utwór numer 1 na płycie numer 1 w dyskografii Riverside. Znalazł się w naszym podsumowaniu za wyważone proporcje między wszystkimi instrumentami, pomysły aranżacyjne, które zostały do perfekcji rozwinięte na kolejnych albumach, gitarę Piotra Grudzińskiego we wstępie i poprzedzający go fragment „Hotel California” The Eagles.
4. „Beyond The Eyelids” – „Rapid Eye Movement” /2007/
Ponownie pierwszy utwór z płyty, tym razem trzeciej. Niezbity dowód na to, że okres poszukiwań, prób i doświadczeń został zakończony. „Beyond The Eyelids” pokazuje, że Riverside wie doskonale co, jak i dla kogo chce grać.
3. „Living In The Past” – „Memories In My Head” /2011/
Najmłodszy utwór w naszym zestawieniu, bo pochodzący z tegorocznej EP-ki. Tą kompozycją Riverside pokazuje, że nie spoczął na laurach, pewnie kroczy naprzód, a ostatnie dwie minuty /z niemal dwunastu/ to wzorzec rocka progresywnego drugiej dekady XXI wieku.
2. “Conceiving You” – “Second Life Syndrome” /2005/
Genialna melodia, świetny tekst, szalejące wręcz emocje, a wszystko zamknięte w radiowym czasie 3:40. Jest miejsce na piękne brzmienie klawiszy, zapierający dech w piersiach motyw gitary i poruszający śpiew. Ballada na rockowo i z klasą. Można?
1. “Egoist Hedonist” – “Anno Domini High Definition” /2009/
W tym utworze jest moc, jest siła i metalowa energia, a jednocześnie nie ma łomotu i bezładnego hałasu. Po raz kolejny świetny tekst Mariusza Dudy. „Egoist Hedonist” to również żywy dowód, że trąbka, saksofon i puzon nie muszą brzmieć jak wojskowa orkiestra na rocznicowej paradzie.